Jestem konkretnym myślicielem. Język interpretuję dosłownie
Wprawiasz mnie w zakłopotanie, mówiąc: „Trzymaj konie, kowboju!” kiedy masz na myśli „Przestań biec”. Nie mów mi, że coś jest „kawałkiem ciasta”, gdy nie ma deseru w zasięgu wzroku, a masz na myśli: „To będzie dla ciebie łatwe”. Kiedy mówisz: „Leje koty i psy”, widzę zwierzęta wychodzące z dzbana. Powiedz mi: „Trudno pada”. Idiomy, kalambury, niuanse, wnioski, metafory, aluzje i sarkazm giną we mnie.