ASHA : Patrycja Highsmith (1921–1995)

https://www.remigiuszkurczab.pl/aspergeraut.php

Nienawiść interesowała ją bardziej niż miłość, wypaczeni bardziej niż normalnie, pokonani bardziej niż odnoszący sukcesy. (William Trevor)

Byli oczywiście pisarze z wyraźnymi oznakami zespołu Aspergera po Jonathanie Swifcie, jak angielski gawędziarz Charles Ludwidge Dodgson (Lewis Carroll) i irlandzki poeta William Butler Yeats, których przypadki omawia Fitzgerald (2004). Jednak trudniej jest znaleźć pisarki, które miały potencjał Aspergera. Sugerowano angielską pisarkę Jane Austen i amerykańską poetkę Emily Dickinson, ale dostępne dowody wydają się słabe. Lepszym przykładem jest amerykańska pisarka Patricia Highsmith, która określiła siebie jako pisarkę powieści sensacyjnych. Jej najbardziej znane książki to „Nieznajomi z pociągu” i powieści Ripley. W większości jej historii jest coś niepokojącego. Choć nie do końca autobiograficzne, często inspirowane były jej własnymi doświadczeniami. Patricia Plangman, jak ją nazywano we wcześniejszych latach, urodziła się 19 stycznia 1921 r. w FortWorth w Teksasie. Zaledwie dziewięć dni wcześniej jej matka, Mary Coates Plangman, i ojciec, Jay Bernard Plangman, rozwiedli się po małżeństwie, które trwało zaledwie osiemnaście miesięcy. Patricia poznała swojego biologicznego ojca dopiero w wieku dwunastu lat; najwyraźniej nie chciał, aby jego była żona urodziła dziecko i namawiał ją do aborcji. Mary już wcześnie wykazała talent do rysowania i malowania i miała nadzieję zostać ilustratorką mody. Miała silną wolę i nastawienie na karierę. Stanley Highsmith, który został jej drugim mężem, był artystą komercyjnym, pięć lat młodszym od Mary i również mieszkał w Fort Worth; pobrali się, gdy Patricia miała trzy lata. Mówi się, że był człowiekiem niezwykle spokojnym i o suchym poczuciu humoru. Patricia, jedynaczka, była bardzo blisko matki i odrzuciła ojczyma. Kiedy miała sześć lat, rodzina przeniosła się na jakiś czas do Nowego Jorku w poszukiwaniu lepszych możliwości pracy, a Patricia rozpoczęła naukę w szkole. W tym czasie zdała sobie sprawę, że jej orientacja seksualna nie jest normalna; że jest chłopcem w ciele dziewczynki. Kiedy miała czternaście lat, matka zapytała ją, czy jest lesbijką. Wspominając swoje dzieciństwo pod koniec życia, pomyślała, że mogła doświadczyć przemocy seksualnej w wieku od czterech do pięciu lat, chociaż nie pamiętała tego dokładnie. Po roku spędzonym w Nowym Jorku rodzina przeniosła się z powrotem do Fort Worth, a rok później wróciła do Nowego Jorku. Jej matka i ojczym ciągle się kłócili. Mary zabrała Patricię z powrotem do Fort Worth, zostawiając Stanleya; potem przyjechał Stanley i zabrał Mary z powrotem do Nowego Jorku, zostawiając Patricię z babcią. Patricia poczuła się odrzucona i określiła ten rok jako najsmutniejszy w swoim życiu. To wtedy po raz pierwszy spotkała swojego prawdziwego ojca, ale wcale nie stali się sobie bliscy. Patricia tęskniła za Maryją i w 1934 roku ponownie dołączyła do matki i ojczyma w Nowym Jorku. Yorku, gdzie nadal trwały niekończące się awantury. Kiedy skończyła szkołę średnią, już podjęła decyzję, że zostanie pisarką. Zapisała się na czteroletni kurs literatury angielskiej w Barnard College, części Uniwersytetu Columbia zarezerwowanej dla kobiet. Jej instynkt twórczy zaczął znajdować wyraz, gdy została zastępcą redaktora naczelnego czasopisma uniwersyteckiego. Współcześni opisywali ją jako trudną do poznania; osoba prywatna, która nic nie dała. W domu Patricia zaczęła zdawać sobie sprawę, że problemem była matka, a nie ojczym, ale mimo to pozostawała blisko matki. Ponieważ nigdy nie została formalnie adoptowana przez ojczyma, zaistniała konieczność zalegalizowania tej pozycji, przez co Patricia musiała zacisnąć zęby i przysiąc, że ona, jej matka i ojczym żyli razem przez dwadzieścia jeden lat jako zżyta rodzina . Po ukończeniu Barnard Highsmith pracował dla różnych magazynów, pisząc opowiadania, zwykle przerażające i homoerotyczne. Odkryła, że może pozbyć się koszmarów jedynie poprzez pisanie. Rozpoczęła pracę nad swoją pierwszą naprawdę udaną książką Strangers on a Train, którą ukończyła latem 1948 roku w Yaddo, elitarnej kolonii artystów i pisarzy na północy stanu Nowy Jork. Następnie podjęła kurs psychoanalizy, próbując bezskutecznie zmienić swoją orientację seksualną. Wydawało się, że pociągają ją kobiety nieco androgyniczne. Highsmith nie chciała, żeby uważano ją za pisarkę lesbijkę; kiedy jej kolejna ważna książka, Cena soli, odniosła sukces, użyła pseudonimu, ponieważ miała motywy lesbijskie. Potem ukazała się pierwsza z powieści, w których występuje kochający przyjemności złoczyńca-amator Tom Ripley. Porównywano ją do Georgesa Simenona, kolejnego autora, który przekształcił zwykły kryminał w coś, co można uznać za literaturę poważną.  W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, najbardziej owocnym okresie w jej karierze, Highsmith mieszkała głównie w Europie. Polubiła swoją ojczyznę, częściowo dlatego, że jej książki cieszyły się tam znacznie mniejszym powodzeniem, na co z kolei mogło mieć wpływ jej poparcie dla sprawy palestyńskiej, a nie izraelskiej. Po okresie spędzonym w Anglii osiadła we Francji, w rejonie Fontainebleau na południe od Paryża. Choć przebywała tam przez trzynaście lat, jej znajomość języka francuskiego pozostała prymitywna i miała trudności z przystosowaniem się do francuskiego stylu życia, zwłaszcza francuskiej kuchni. Od lat piła dużo, ale teraz jej zachowanie stało się dość osobliwe, co wkrótce odkryli goście. Twierdziła, że jest miłośniczką dobrego jedzenia, ale to, co podawała gościom, było nieapetyczne, i że jest zapaloną ogrodniczką, ale kawałek ziemi wokół jej domu był całkowicie zaniedbany. Miała bzika na punkcie swoich kotów syjamskich i rozmawiała z nimi w specjalnym języku. Rozwinęła w niej wielką pasję do ślimaków i nosiła ze sobą około setki, karmiąc je sałatą. Lubiła szokować ludzi. Życie w Europie nie uchroniło jej przed uwagami matki. Pewnego razu Highsmith sprowadził Marię do Francji, ale odkrył, że jej matka podszywa się pod nią, na przykład udzielając w jej imieniu wywiadów dziennikarzom. Mary wciąż wysyłała jej złośliwe listy i stało się jasne, że ma problemy psychiczne. Kiedy przez jej nieostrożność zapalił się jej dom w FortWorth, została przeniesiona do domu spokojnej starości, gdzie spędziła resztę swojego nieszczęśliwego życia. Highsmith miała bardzo określone poglądy na temat tego, co robiła, a czego nie. Lubił Pasję według św. Mateusza Bacha, stare ubrania, trampki, brak hałasu, meksykańskie jedzenie, wieczne pióra, szwajcarskie scyzoryki, weekendy bez zobowiązań towarzyskich, Kafkę i samotność. Nie lubił muzyki Sibeliusa, sztuki Legera, koncertów na żywo, czterodaniowych posiłków, telewizorów, reżimu Begina-Sharona, ludzi głośno i pożyczających pieniądze, rozpoznawania przez obcych na ulicy, faszystów i włamywaczy. Po trzynastu latach spędzonych we Francji Highsmith zaczął przyciągać uwagę organów podatkowych. Kiedy pewnego dnia przyszli przeszukać jej dom, zareagowała przeprowadzką do Szwajcarii, gdzie kupiła nieatrakcyjny, stary dom w Ticino, bez żadnych perspektyw. Odwiedzający byli zbulwersowani warunkami jej życia. W końcu kupiła pobliską ziemię i zbudowała piękny, nowoczesny dom z pięknymi widokami na dolinę poniżej i góry za nią. To właśnie w Casa Highsmith spędziła ostatnie lata swojego życia. W okresie dojrzewania Highsmith przez pewien czas cierpiała na anoreksję. W późniejszym życiu przeżywała okresy depresji. Aby poprawić sobie nastrój, zdecydowała się zająć się malarstwem olejnym. Jedna przyjaciółka podarowała jej zestaw olejów na siedemdziesiąte urodziny, a inna zgłosiła się na ochotnika, aby pokazać jej, jak nimi malować, ale „bardzo trudno było ją nauczyć, powiedzieć jej wszystko. Była nieśmiała, uparta i miała własne pomysły”. Około sześćdziesiątki Highsmith przeszła operację z powodu raka płuc, po czym rzuciła palenie, choć zapewniano, że nowotwór nie ma z tym związku. Coraz bardziej martwiła się o swoje zdrowie i w 1991 roku, po śmierci matki, zaczęła przygotowywać się do własnego. Sporządziła testament, zostawiając prawie wszystko Yaddo. Spodziewając się, że Uniwersytet Teksasu będzie zainteresowany pozyskaniem jej prac literackich, zapytała, ile byliby skłonni zapłacić. Ich oferta była, jej zdaniem, obraźliwie niska, więc poprosiła wykonawców, aby zamiast tego wynegocjowali sprzedaż Szwajcarskiemu Archiwum Literackiemu w Bernie. Zmarła na anemię aplastyczną 4 lutego 1995 r. Highsmith miał wyraźnie męski wygląd i coś w rodzaju nienawiści do mężczyzn, swego rodzaju kobiecego szowinisty. Nic dziwnego, że najbardziej negatywna opinia na jej temat pochodzi od mężczyzny:

Jestem z natury entuzjastką, optymistką i ogólnie optymistyczną osobą, ale ona była jedną z najbardziej odrażających osób, jakie kiedykolwiek spotkałem. Była podła, nieuprzejma, nieprzyjazna i zimna i nigdy nie przepuściła okazji, by być niemiła. Kiedy była młodsza, była całkiem ładna, ale w późniejszym życiu stała się brzydka. Myślę, że duża część tej brzydoty – tej złości i nienawiści, nienawiści do prawie wszystkiego i wszystkich – pochodziła z wnętrza.

Kobiety uważały ją za inną. W Szwajcarii jedna z jej sąsiadek powiedziała: „Jedyne, co mi się w niej nie podobało, to to, że kiedy się ją przywitało, nigdy nie trzymała cię za rękę”. Nie wiedziała, jak zareagować; nie lubiła oddychać cudzym powietrzem”. Inna powiedziała: „Była jedną z najbardziej wrażliwych, bezbronnych i niepewnych siebie osób, jakie kiedykolwiek spotkałam”. Vivien de Bernardi, terapeutka edukacyjna, napisała:

Choć pisała o przemocy, była osobą bardzo łagodną. Uwielbiałem z nią przebywać, bo panowała tam cisza… Nie lubiłem przebywać z nią, gdy w pobliżu byli inni ludzie, bo zachowywała się jak niesforne dziecko i mówiła pierwszą rzecz, która przyszła jej do głowy. Wyglądało na to, że nie miała żadnych wewnętrznych mechanizmów kontrolnych. Nie potrafiła nie wyrazić tego, co myślała. Z perspektywy czasu sądzę, że Pat mogła cierpieć na formę wysokofunkcjonującego zespołu Aspergera. Miała wiele typowych cech. Miała okropne poczucie kierunku. Była nadwrażliwa na dźwięk i miała trudności z komunikacją. Większość z nas ukrywa pewne rzeczy, ale ona wypluwała wszystko, co myślała. Nie zdawała sobie sprawy z niuansów rozmowy i nie zdawała sobie sprawy, kiedy skrzywdziła innych ludzi. (Wilson 2003)

W zachowaniu Highsmitha występowały inne cechy Aspergera. W jej ruchach występowała niezdarność motoryczna: niezdarność i brak gracji. Był tam jej porządek. „Gdyby w którymś z jej domów przeniesiono popielniczkę, natychmiast ustawiała ją z powrotem w to samo miejsce”. Miała obsesję na punkcie czystości. „W supermarkecie była przytłoczona stymulacją sensoryczną” – powiedziała przyjaciółka. „Było za dużo ludzi i za dużo hałasu, a ona po prostu nie mogła sobie z tym poradzić.” Jeśli Vivien de Bernardi ma rację co do tego, że Highsmith ma zespół Aspergera, moglibyśmy szukać oznak tej choroby wśród jej przodków. Zbyt mało wiemy o jej ojcu, która była pochodzenia niemieckiego, ale ze strony matki istnieją przesłanki. Dziadkami Highsmith ze strony matki byli Daniel i Willie Mae Coates. Rodzina Daniela słynęła z dużych stóp i dłoni – cechę fizyczną, którą odziedziczyła. Jednak to Willie Maew może być najbardziej odpowiedni. Była dość mała, miała „głowę z kamienia”, miała „niezwykle silną wolę” i uparta. Była w dużej mierze własną kobietą; Mary, jej jedyna córka, zaopiekowała się nią, a Highsmith pozostawał pod silnym wpływem ich obojga.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *