(I) Wiersz o Miłości
siedzę nad brzegiem strumyczka,
i stópki obmywam w wodziuni,
Słowniczek Języka Polskiego
trzymam w mej męskiej rączuni…
tam pszczółka zapyla kwiatuszka,
motylek tę pszczółkę chce także,
w tych pięknych warunkach przyrody
ten wierszyk powstaje - a jakże!
(II) Wiersz o Miłości
przechadzam się wolno po parku,
spoglądam w korony drzew wielu,
tam dzięcioł swą stuka melodię,
trzmielowa tu bzyczy … "chodź trzmielu"
miłosna mnie naszła ochota
w tym parku gdzie ktoś coś zapyla,
gdy wrócę do domu, do żony
dokończę ten wiersz dla Zacisza(n)
(III) Wiersz o Miłości
w jesiennym nastroju będąc,
jesienne natchnienie "przylazło"
i trzeci wiersz o Miłości
napisać mi , kruca, przypadło …
tu listki spadają już z drzewek,
tam jeż swą jeżową pogania,
me ciało drży ... nie , nie z rozkoszy,
nie włączył mi nikt ogrzewania!
wysiłkiem wprost tytanicznym
próbuję "wydusić" coś jeszcze,
lecz trzy love storanty wystarczą,
bo z TYM się okropnie męczę!
(EPiLOG) Wiersz o Miłości
teraz będę już romantyczny,
miły, czuły i szarmancki,
będę pisał "jedynie słusznie"
anapestem, daktylem czy jambem…
słowa będę dobierał z umiarem,
aby język zachować bez skazy,
"precz Szatanie i nie kuś mnie więcej
bym używał gdzieś brzydkie wyrazy"…
uczuć wyższych pokłady zagłębię,
i jak trzeba "przyłożę" peonem
lecz nadchodzi ostatnia już strofa
więc uważaj mój drogi/droga Boże…
tak wytrzymam być może przez miesiac,
więcej nie da się pisać "z musem"
więc na chwilę witamy się czule,
wkrótce wrócę ze "złym" Octopusem…
Powrót
Automotive is dead in Poland
czarne chmury już nad miastem,
grzmoty, błyski , świata koniec
zapłakany tłum (CEO) skanduje
"automotive w Polsce tonie!
ratuj Boże nasz kochany,
nasze dupy, nasze stołki
my nie chcemy iść w odstawkę,
jak prostackie te matołki
które dzięki Twej zarazie
wypieprzyć się nam udało
oszczędzając tym miliony
chociaż ciągle mało, mało
zarząd z góry krzywo patrzy,
że ktoś jeszcze jest na hali
dobry Boże wspomóż łaską
pomóż resztę ich wywalić
już 'Hosanna'krzyczy owner
gdy mu Excel 'wypluł' dane
"Automotive mój na plusie
w Polsce zaś 'pozamiatane'""
Archeologia bilbijna czyli zagadka
Miałem dziecku, które mam
Opowiedzieć raz historię
Jakąś fajną na religię
Żeby w szkole dostał piątkę
Ekstra, sobie pomyślałem
Szkoła, i to na ocenę
Znajdź tu jakąś historyję
Taką ,którą zechce dziecię
Oczywiście!… błysk natchnienia
Mojżesz - temat fantastyczny
I Przywódca … Boga widział …
Trochę acz ahistoryczny
Adam i Ewa cz.I
Stoi Adam, stoi Ewa,
Tępo patrzą się na drzewa,
Jedno błyszczy w środku z dala,
"Chętnie cosi bym wszamała" -
Rzekła Ewa do mężusia,
Co naguśki stał jak trusia,
Bo już nie wie sam do końca
Czy się Ewy bać czy (Boga) Ojca?
Podeszła więc dzielna Ewa,
Przydeptując przy tym węża,
I podała rajski fruktus
Prosto w ręce swego męża.
Ten posłusznie zrobił gryza,
Przeżuł, przełknął i powiedział
"To niewiele ma wspólnego
Z Hieronima jabłkiem, Ewa" …
Przydeptany wąż gdzieś w trawie,
Jahwe po ogrodzie chadza,
Adam z Ewą nadzy w krzakach…
Niezła czeka nas zabawa!
Adam i Ewa cz.II
Stoi Janioł w bramie raju,
Miecz błyszczący dzierży w dłoni
Niedopuścić ma do środka
Z prochu ulepione stwory
Ale czemu, achże czemu
Takie środki ostrożności?
"Żeby Adam , razem z Ewą
Nie zjadł owocu wieczności"
Adam i Ewa cz.III
Siedzi pra-Ojciec razem z pra-Matką,
Cali naguścy ale szczęśliwi,
Bo Adam całkiem, przypadkiem znalazł
Małe poletko … cannabis indici
Wszak dobry Jahwe w "szale tworzenia"
Wodze fantazji popuścił mocno
I gdyby dobrze ogrodzik przejrzeć
Kto wie, jakie tam "cuda" rosną ;)
Kain z Abelkiem gonią niedźwiedzia
Adam do Ewy "smali cholewki"
Kiedy coś w trawie szumieć zaczęło
I cień pojawił się dość niewielki
Zamrugał mocno oczami Adam
I szturchnął łokciem swą ukochaną
"Ty, popatrz Ewka, jakem się 'napruł'
Już węża widzę jak prosto stanął"
Spojrzała Ewa zamglonym wrokiem
Tam gdzie wskazywał kochany Adaś
"Nie wiem kochanie czy mi się zdaje
Ale to to to to chyba gada
I coś mi truje o jakimś drzewie
Że będę niczym sam Stwórca mądra
E … chrzanić gada, niech sobie gada
Eee, teraz moja kolej na jointa…
"
Powrót
Czy mnie jescze pamiętasz?
serce me płacze
dusza ma szlocha
muszę napisać wierszyk
"ach - ocha"
wysokich lotów
i treść nie licha
by do Poetów
grona się wliczać
męczy się umysł
cierpi ma dusza
co jakiś pomysł -
wnet się wykrusza
łzy z oczu płyną
ciśnienie wzrasta
ot ,co z człowiekiem
zrobi niewiasta
Covidove refleksje poszczepienne [2020]
dałem dupy,
o przepraszam,
ramię dałem do szczepienia,
teraz rzygam "na potęgę"
z każdej dziury coś wycieka,
ale trudno, twardy jestem,
mam papierek z POZ-eta
mogę jechać teraz z kraju
nawet i do Izraela,
do Arabii też pojadę,
stawiać sobie babki z piasku,
[Astra Zenka od Ficera
W mózgu zmienia mocno tkanki].
i tak leżąc w tej malignie
po Moderny dawce drugiej,
taka myśl mnie nazwiedziła:
"Zdejmij maskę - wypnij kuper"
Covidovy rap [2020]
mam covida,
nie mam pracy,
a maseczkę mam na jajach,
co mi zrobi ministerek?
może cmoknąć mnie w "banana"!!!
mam covida,
nie mam pracy,
wyjebane mam na wszystko,
Horban każe wysłać gliny
by rozjebać zbiegowisko
mam covida,
nie mam pracy,
pałą już zebrałem w ryja,
7 fala już nadciąga,
a mnie rap wcale nie mija
mam covida,
nie mam pracy,
i tak mogę jeszcze długo,
kiedy Fakty/Wiadomości
stają się Artysty Muzą!!!
Powrót
Dwa zwergi
Śmieszek i Rozpórek
w jednym stali domu,
Śmieszek chciał od tyłu
Rozpórek od przodu…
jakoś im się nie zgrał
ten duet mentalnie,
wtyczka w jedną stronę,
kontakt w drugą szarpie…
jednak by napięcia
rozładować własne,
usiedli do stołu
przy wegańskiej flaszce…
zagryzają również
wegańskim burgerem,
który wciska słomę
między zębów szereg…
już po trzeciej flaszce
"soku z gumi jagód"
konsensus osiągnął
duet niezrównany...
"Ja ci mówię stary"
- rzekł Rozpórek czule,
- "że końcówką żeńską
od…pływ zablokuję"…
na to Śmieszek odparł,
lekko już wstawiony
"A ja zabolcuję
system kominowy"…
I tak morał z bajki
płynie oczywisty:
"Wszystko co najgorsze
bierze się z Lewicy"
Dylemat św. Józefa
Kiedy szedłem do Świątyni,
Na wezwanie mych kapłanów
Nikt mi wtedy nie powiedział,
Że zostanę czyjąś "nianią"
Nie wiem kto i jakim cudem
Mnie "ożenił" młodą Marię,
Kiedy sam oddycham ledwo
I dzieciaków mam już chmarę
Żebym chociaż mial "przyjemność"
Młodych piersi zażyć trochę,
Lecz Prorocy dali szlaban:
Maryś ma zachować cnotę!
A do tego wstyd ogromny
Jak się w pracy przyznać kumplom,
Że żoneczka chodzi z brzuchem
Bo Elohim "palcem pstryknął"
Wódki bym się chętnie napił,
Ale nikt jej nie wymyślił,
A do Kany Galilejskiej
To już dawno będę "'sztywny"
Więc "na klatę" przyjmę godnie,
Los jaki mi zesłał Jahwe,
I do końca dni na Ziemi
Będę chronił Marię Pannę !!!
Dylemat św. Józefa II
Józef wściekły jest od rana
Bo nie wyspał sie tej nocy
Anioł mu się znów ukazał,
No i gadał, gadał, gadał
"Czy ktoś pytał mnie o zdanie.
Czy chcę zostać celebrytą?
Żyłem wedle Prawa Tory,
A mam służyć katolikom?
Marię dali mi w opiekę
Bo Mesjasza ma urodzić
A ja święty jakiś jestem,
Zwykły stolarz mojżeszowy?
Lecz się z Bogiem nie zadziera,
Mniejsza już o Jego imię
Skoro mam być już "na topie"
Dobrze zadbam o Maryję"
Dla naiwnych
raz Polonista z zacnym dorobkiem,
chciał skonfrontować teorię z życiem,
wszedł na portale, te poetyckie…
otworzył okno - rzucił w dół z krzykiem…
Dusza Poety
Duszo Poety,
Ty we mnie wzbierasz
Wabiąc magiczną siłą tworzenia,
Każesz po pióro sięgać mi wieczne
Ku swojej własnej uciesze…
Pomysły różne mi podsuwasz
Ciekawe i nijakie,
"Ciężką ręką" próbuję je spisać
Lecz jedynie marnuję papier…
Wyrzucam z siebie setki wyrazów
Na kartki niewinnej białość,
Składam wersy i strofy w wiersze
Które budzą ogólną żałość…
"Daremne żale, próżny trud"
Jak pisał Asnyk - Poeta,
Z wysiłków tych została mi
Na stole papieru sterta…
Dylemat wykształciucha
stoi inteligent
i w tyłek się drapie,
czyta ogłoszenia
w Urzędzie - o pracę
stoi inteligent
w tyłek drapiąc ciągle
i się zastanawia:
"skąd mam wziąć pieniądze"?
i tak stoi sobie
i drapie naukowiec
przeklinając w duchu:
"było, k***a, kończyć studia genderowe?!
co , mam teraz, k***a
chodzić po ulicy,
obmacywać ludzi,
żeby płci policzyć!!!???"
stoi inteligent
drapiąc się w pośladki
nie ma już nadziei
na zdobycie pracy!
AMEN
Powrót
Edyp [wersja brukselska]
O Edypie, nieszczęśnku
Czemuż smutne Twe oblicze?
Wykończyłeś swego ojca,
Ale wszystko przez pomyłkę
Pochrzaniła coś Wyrocznia
Nieścisłe wskazówki dając
Skądbyś wiedzieć miał Edypie,
Że Twój stary to Lajaos?
A Jokasta!? Ach Bogowie!
Co to za kobietą była!
Mojry śmiały się bezgłośnie
Kiedy wykańczałeś Sfinksa!
Lecz Tejrezjasz, menda jedna
Chociaż bogom podpadł wcześniej
Nie mógł się powstrzymać , ślepiec,
By nie gadać niepotrzebnie
I wywalił całą prawdę
Od początku aż do końca…
Edyp głową tłucze filar,
Jokastę cuci służąca …
Lecz jak Deux ex machina
W antycznym dramacie zgoła
Wysłał Bóg Jokastę z mężem
Do Brukseli na (Rue) de la Loi!
Euroentuzjasta
Kiedy przyjdą podpalić dom,
Dom w którym mieszkam - Polskę,
Jako pierwszy [imie i nazwisko euroentuzjasty] otworzę drzwi,
Prymitywnej unijnej hordzie!!!
Powrót
Family Business
Raz Prezes biura podróży,
Co kiepsko przędło jak nigdy,
Myślał i myślał co zrobić,
By ściągnąć choć trochę turysty
I w akcie już desperacji,
Tuż przed skończeniem ze sobą,
Wszedł do pobliskiej świątyni…
Odpowiedź znalazł gotową!
Choć ateista z wyboru,
Religią nie brzydził się wcale,
Zwłaszcza gdy zysk mogła przynieść,
I portfel mu wypchać dolarem
I dnia następnego o świcie,
Gdy wierni na mszę przechodzili,
Przy drodze ujrzeli baner
Z napisem nieco krzykliwym:
"Jedź do Egiptu!
Święta Rodzina już tam była!"
Fraszka o cnotliwej Zuzi
Zuzia - buzia, te dwa słowa
ciągle chodzą mi po głowie
raz zobaczyć, raz wystarczy
Zuzię która trzyma "w paszczy"
Powrót
Godzinki
kto z kim, kiedy i po co,
dlaczego , gdzie i za ile,
pytania te dręczą mi umysł,
odkąd "poprawność" stosuję
wyrzekłem się brzydkich wyrazów,
i miły jestem dla ludzi,
więc z pełną dozą kultury
wręcz mogę Państwa zanudzić
ja mogę tak jeszcze długo,
bredzić zupełnie "od rzeczy",
"sok z gumi jagód" bulgoce,
więc mi natchnienie wciąż "skrzeczy"
lecz teraz utwór zakończę.
Wewnętrzna mnie naszła ochota,
by ucho przyłożyć do muszli,
O … ucho mi weszło … i głowa…
[efekty dźwiękowe]
Powrót
[2020] Hip-Hop HR-owca
jesteś tylko zwykły zasób,
a, że ludzki to przesada,
taki numer w ewidencji,
co to siedzi , chodzi, gada …
jakże byłoby inaczej,
jakże miło było w pracy,
gdbyby można jeden z drugim
taki zasób "przeinaczyć"…
Rumun albo Mołdawianin,
u bogatszych nazwet robot,
wtedy w d...e mamy zasób,
z głowy spada taki kłopot…
lecz niestety [lub narazie]
wargi trezba ścisnąć mocno
i udawać (poza biurem)
że się "bratasz" z tą hołotą …
Powrót
Imiennik Akrostychowy
Biały niedźwiedź śpi na progu
Emitując dźwięki różne,
A tu trzeba wyjść do pracy,
Trzeba, ale to dość trudne!
Kopłam więc misiaka w tyłek…
Ależ to jest duże bydle!!!
Beacie z Oslo :)
Dziewczę śliczne zerka na mnie,
Aż się prosi o całuska,
Niedostępna i daleka,
Ustka słodkie, słodkie ustka.
Teraz przyszło tylko czekać
Kiedy Dziewczę da mi znak -
A polecę doń jak ptak!!!
Danucie z Małopolski :)
Bycie Poetką to piekna sprawa,
O ile "kręcą" Cię rymy
Gdy w swej samotni siedzisz , rozmyślasz
Układasz swoje sestiny
Spływają słowa , jedno po drugim,
Łatwość warsztatu i pióra!
A któż tak pięknie składa je w całość?
Wiewióra !!!
AMEN.
Bgusławie za recenzję
[IMIĘ i NAZWISKO]
co to za bydlę?
co to za szmata?
co w twarz się śmieje,
i łże z uśmiechem?
czy to morderca?
czy to gwałciciel?
nie - to polityk z immunitetem
Powrót
Jak zostać dziennikarzem GW
Siedzi poeta, siedzi i płacze
Ku…ami rzuca we wszystkie strony
Siedzi i szlocha prosto w mankiecik
Chciałby napisać coś, pier…y
Myśli się kłębią mu pod czupryną
Pot zamyślone mu czoło rosi
Co tu napisać, co dziś "wymodzić"?
Jak na wyżyny sztuki unosić?
I wtem, z nienacka, jak ból istnienia
Przeszyła umysł artysty wizja
"Już wiem co zrobię i dokąd pójdę,
I na sto procent co będę pisał!
Dzisiaj na Czerską wyślę siwika
Ubarwię nieco swe puste życie
Że nie nawidzę, Polski ,Polaków
I się brukselskiej "oddam" elicie
Pier…ił będę całkiem bez sensu
Kłamał, opłuwał wszystkich Polaków
Ale co miesiąc na puste konto
30 wpływać będzie srebrniaków" [… ]
Jak poskromić ateistę
Nadstawiłem Ci prawy policzek,
Boli mnie, pali - jam grzeszny,
Lecz zgodnie z nauką Pana
Nadstawię Ci Bracie lewy …
(lecz jeśli ci przyjdzie do głowy,
raz trzeci podnieść swą rękę,
to tak ci zasunę "z kopyta",
że z twardych Ci zrobią się miękkie)
Jesienny wiersz ekologiczny
Siedzę na ławeczce,
coś mnie w palec kąsa,
Patrzę…o… robaczek,
więc rozgniotłem brzdąca…
Siedzę na ławeczce,
listek spadł na głowę,
Poszedłem po piłę,
całe drzewo ściąłem…
Siedzę na ławeczce,
ptaszek coś chce "zrobić",
Przyniosłem śrutówkę,
chciałem mu "przydzwonić"…
Siedzę na ławeczce,
paląc papierosy,
Z komina mi dymi,
stary piec węglowy…
Siedzę na ławeczce,
przyszły ekologi,
Mam dwa rotwailery…
ależ szybkie nogi !!!
Siedzę na ławeczce,
i tak sobie myślę:
"Biedne pokolenie
które po mnie przyjdzie"
Jak dobrze być Szefem
"Poszedłem ja kiedyś po Rozum Do Głowy,
Jak Mojżesz biblijny szukałem przez lata,
I gdzie bym nie poszedł, to już go nie było…
Ot taka moja 'Ziemia Obiecana' …
Ale konkludując poszukiwań efekt :
'Po co mi rozum kiedy mam zastępcę?' "
Jesienią
Je sie nią…
bo tak wypada,
Je sie nią…
co nie co płynne,
Je sie nią…
czasem solanum w skwarkach,
Je sie nią …
i tyle …
Powrót
Krótki wiersz o tolerancji
co to za stwora?
co to za dziwo?
ledwo nad ziemią
trzyma się w gracji…
twarz pokrwawiona,
szaty zbrukane,
oto nadchodzi -
Duch Tolerancji
Krótka historia Izraela
I.
raz księżniczka faraońska(?)
nad Nil poszła się zabawić
by wrzucając niewolników
krokodyle nimi karmić
kiedy pokarm już się skończył
Nil przekrwiony hen gdzieś spłynął
przykuł wzrok księżniczki obiekt
który zza rogu wychynął
pochwyciła go w swe ręce
lecz okazała się być pusty
"Do pałacu go zabiorę
dla zabawy i rozpusty"
II.
i minęło lat czterdzieści
od owej przygody rzecznej
ale nawet Jahwe w krzaku
nie mógł spotkać się z Mojżeszem
a co jakiś czas pod oknem
gdzie komnaty są księżniczki
Hebrajczyków tłum się zbiera
krzycząc :"Wyłaź Mojżesz, prowadź wszystkich!"
jest ich może z pięćdziesięciu
lecz krzykliwi za to bardzo
i za każdym razem wezyr krzyczy:
"idźcie sobie - NIE MA GO !!!"
III.
i tu kropkę czas postawić
nie "wałkować" jak bibliści
jak naukowcy ustalili :
"Żydzi to Kananejczycy !!!"
Powrót
Laury
"spocząłem na laurach"…
geniusz mnie "przygniata"
"spocząłem na laurach"…
a któż mi zabroni?
"spocząłem na laurach" …
lecz coś tu "nie styka"
"spocząłem na laurach"…
wącham … a tu … cannabis indica !!!
Latarnik
szedł raz ulicą dziwny człowiek,
umalowany jak pisanka,
"O Matko" ,rzekła pewna pani,
"na bank nadchodzi koniec świata…"
lecz się wzburzyło Tęczowe dziecię,
na mowy nienawiści słowa,
"poczekaj ty cholero stara,
już ja nauczę cię szanować
mej odmienności różne stadia,
i tolerancji cię nauczę,
wszak jestem od dziś 'latarnikiem',
w przedszkolu przy ulicy Kruczej"
Lex TVN
stoi bydło na platformie
i się w ekran tępo patrzy
gdzie Disneya lecą filmy
i gdzie Donald ciągle "jaszczy"
Powrót
Milioner i prokurator
(…)
cierpię za milijony,
nie, nie czterdzieści i cztery,
nawet i połowy nie mam
ale cierpieć muszę&hellip''
Tak Panie,
klnę się na mą duszę! (…)
Modlitwa Dzieci Alkoholika
Ojcze nasz, który siedzisz w barze,
Pochylony nad spienionym kuflem,
Wspomnij czasem swoje dziatki młode,
Które przez Twój nałóg, przymierają głodem.
Wspomnij naszą mamę, a małżonkę swoją,
Do której - gdy pijesz - różni tacy chodzą.
Prosimy Cię Ojcze , jeśli masz sumienie,
Nie wódź nas do grzechu i na potępienie.
Kiedy dorośniemy, mając wzorce takie
Córka będzie dziwką, a Twój syn - pijakiem
Miłość.Podsumowanie
Miłość niejedno ma imię,
Miłość ta niedoceniana,
Gdy wracasz o 4 nad ranem
Pachnąc "paletą z Rossmanna".
Miłość Ci wszystko wybaczy,
Twa Pani już niekoniecznie,
Kiedy "skanując" ubrania,
W gumowym znajdzie nasienie.
Miłość jak kamień węgielny
Lecz Twój wykopany będzie,
Gdy do Twej żony zapuka
Dziewoja "z brzuchem" lub testem.
Miłość to piękne uczucie,
Czas uniesienia i "achów",
Lecz zanim TAK powiesz bracie/siostro/inne
To ciężko się nad tym zastanów.
Czas chyba zmierzać do puenty,
Tematy robią się "śliskie",
Miość tak - to rzecz dobra
Po jednej dla jednej osoby ludzkjej
Mikołaju, Mikołaju
Pólnoc właśnie co minęła,
Ciepło robi się na duszy,
Choć powieki ciążą strasznie,
Wszystko się w mym ciele burzy
Choćbym nie miał spać tej nocy,
Wszystko robić zaś "pod siebie"
To w tym roku mi nie umknie,
To w tym roku mi nie zwieje
Zemsta będzie ma okrutna
Zemsta będzie dość bolesna
Za te wszytstkie lata złudzeń,
Oczekiwań i oszustwa
W mleku środek już nasenny,
A strychniną pachną ciastka,
Dziś nastapi kulminacja,
Dziś dopadnę tego dziadka!
Już powoli noc się kończy
Dziecko wiercić się zaczyna,
I tu puenta , jak "grom z nieba" :
"Jednak nie ma sukinsyna!!!"
Powrót
Na krytyków
w grudniowy ,mroźny wieczór,
w nieogrzewanych czterech ścianach
siedział wygodnie sobie krytyk
plik moich wierszy międląc w łapach.
profesjonalnym, chłodnym wzrokiem,
wkomponowanym w nastrój aury,
analizował wers za wersem
na ciepłą kawę robiąc pauzy.
co rusz się wzdragał i przeklinał
ciepłownię i te moje wiersze:
"Ja marznąć muszę w swym mieszkaniu,
i czytać, k…., takie brednie".
ziąb mu przenika wszystkie członki,
połowa mózgu - lodu bryłą,
szron mu osiada już na rzęsach,
w zdrętwiałej dłoni pióro trzyma.
wewnętrznym ogniem rozpalony,
krytyk bojowy - choć zmarznięty
pisze recenzję na mój temat,
przytacza ważkie argumenty ,
że artystyczny niedorozwój,
że śladu "iskry bożej" nie ma,
że grafomania, chłam i szmira,
cała poezja ma jest dzisiaj.
na sinych wargach uśmiech zastygł
gdy złożył swą parafkę wreszcie
z piersi się wydarł dech ostatni
i zmienił się w lodową rzeźbę.
stąd wniosek płynie oczywisty,
i ważkie też nauki:
"Skostniały krytyk jest jak wrzód
Na zdrowym ciele Sztuki !"
Na "fachowe" portale
siedzę w fotelu zamknięty w sobie,
odarty z marzeń i złudzeń wszelkich,
przyszła odpowiedź, sama dość krótka
z olbrzymią liczbą porad eksperckich.
zmieszany z błotem i równy glebie,
chwytam za pióra - patrz klawiaturę
i bez najmniejszych już zahamowań
na zimno słowną zemstę planuję.
przez umysł myśli płyną falami,
każda inaczej, wszystkie niedbale,
kreśląc niespiesznie słowo po słowie,
nie patyczkuję się z nimi wcale…
tu błyskotliwa nastąpi puenta,
o ile "drewno" coś w sobie chowa
"Jeśli już nie chcesz niczego stworzyć,
Poproś o pomoc fachowy portal"
Niedorzecznik
Niedorzecznik szedł ulicą,
Nagle z piąchy dostał w ryja
"O la Boga, o la Boga
O Wyborcza moja miła,
TVN-ie mój najsłodszy,
I Komisjo Europejska
Przecież chyba nie do końca
Była ze mnie , kurwa, menda?"
Powrót
O szkodliwości wiedzy
raz drwal spod Ostrołęki ,
co lubił pisać wierszyki,
spotkał na swej drodze
Piewcę polskiej gramatyki.
tenże zaczął mu wytykać
jakież to popełnia błędy -
nie minęło pół godziny
Piewca na pół był przecięty.
Tutaj puenty czas nadchodzi
I ostrzeżeń dla purystów:
"Nie wymądrzaj się gdy nie wiesz,
Kto jest twym antagonistą"
Otello z Bangladeszu
O Otello, bohaterze!
Tyś symbolem dziś uchodźctwa
Bo pomiatasz "białą suką"
Którą każdy z Was chce dostać
Europejskie dziś kobiety
Winny waszą być własnością,
Feministki trzymią kciuki
Za islamską, kobiet, wolność
Udusiłeś "białą szmatę"
Lecz ci pójdzie w zapomnienie
Wszak tu jesteś naszym gościem
Żona Twa zaś była śmieciem
Powrót
Polowanie na Yeti
żyło sobie raz stworzenie;
Yeti - zwali je współcześni
dawno temu ktoś z daleka
zauważył kupę mięśni
i białego futra kawał
toczącego po Tybecie
oczom własnym nie uwierzył
świadków nie miał wielu przecież!
mrowie przeszło mu po plecach
i strach opanował członki
ekspedycji zaś tragarze
cudem nie zrobili w portki!
i tu morał nam się kłania :
"ekspedycja nieudana"
Przelotna miłość licealna
historia to miłosna,
historia bardzo krótka,
poznali się w liceum,
on ciągnie ją do łóżka…
historia ta miłosna,
skończyła się drastycznie,
ona zrobiła swoje ,
on ma swędzenia liczne
Pech Bezrobotnego
miałem jutro iść do pracy
ucieszyłem się jak dziecko
że kolegów znów zobaczę
bo się w domu robi "piekło"
pełen wiary i nadziei
ablucji już dokonałem
kiedy dzwonek przyniósł wieści,
że z roboty wyleciałem
"o żesz kurwa" - pomyślałem -
"chyba komuś wyrżnę w ryja"
dzieciak sprytnie się uchylił
zarobiła więc futryna
"teraz, kurwa, nie mam pracy,
ręka spuchła mi jak bania,
całe życie mam 'pod górę'
i tak aż do zajebania"
Po obejrzeniu TV
"Plugawy Twój język,
I oblicze Twoje…
Azaliż żeś z Piekła?
Azaliż z Platformy?"
Gall Anonim Junior Heteronienormatywny
Przepowiednia Nostrodamus
choćby "ON na ONYM stawał",
a Hołownia dał Śmiszkowi!
nie zasiędą u koryta,
przaśne, platformiane mordy
Panna Hanna
Panna Hanna to wybitnie zdolna bestia,
Ostry umysł , język który cięte ma riposty,
Gdy w dysputę wda się jakąś osobiście
Nie da rady ani żeński ani męski jej osobnik
Panny Hanny moc wynika wprost z urzędu
Fotel czyni zeń osóbkę "nie do zdarcia"
Motto jakim się kieruje w swoje pracy:
"Pierdol wszystko, póki władza się opłaca"
Komisarze już się "czają" by ją dopaść,
Ciągle nowe wyciągają na nią haki,
Panna Hanna obserwuje to spokojnie:
"Za to wszystko mi zapłacą warszawiaki"
Już do siebie jej zapraszać nie chcą ludzie
Gdyż niepewność wciąż zachodzi i obawa
Że gdy wpadnie w oko Hani to mieszkanie
Kamienica dla "swojaków" pójdzie cała!
I na koniec tej historii bardzo krótkiej,
Paść odpowiedź musi szybko - basta !
Kimże Hania jest z zawodu? Kim u licha?…
Prezydentem - i to stołecznego miasta
Pierwsza myśl Izaaka po ocaleniu
o żesz kurwa, ja pierdolę,
co to miało być , do chuja!
stary chciał mnie zaszlachtować,
bo mu głos z nieba "nawija"!?
niech się leczy stary dewot,
kiedy w głowie mu się miesza,
chuj wie kogo już 'zaciukał'
w drodze do świętego miejsca
jest co prawda napisane,
że nic więcej nie wymyśli,
ale jak zaufać komuś,
który z nieba głosy słyszy!
Post Scriptum do Samokrytyki
jeśli Ci tartak nie pomoże,
na twe chucie rozpasane,
coś grubego mając w spodniach,
idź ,poszukaj "lekkie" panie
Poczet Wielkich Patriarchów
Kiedy Abram wyszedł z Ur
Jak kamfora wyparował
Szuka Jahwe, szuka Lot
Sarai chodzi wciąż zmartwiona
Wszak Przymierze zawrzeć miał,
Ojcecm być narodów wielu,
A ten sobie poszedł gdzieś,
"Biedny, Biedny, Izraelu !!!"
Hagar też z wściekłości płacze,
Bo okazja się wymyka,
Aby do historii przejść
Jako Matka Arabika
Poszukiwań nadszedł kres
Patriarcha "wsiąkł" na dobre
Jahwe zemsty czyni plan
"Ja was, kurde, już urządzę!"
Kiedy wracał więc do siebie,
Poprzez Ziemię, zwaną, Swiętą
Aby wyładować gniew
Miasta dwa zrównał z powierzchnią
Powrót
Rękodzielnik z Membrum Virile
jesteśmy tak blisko już tyle lat,
nieraz w miłosnym uścisku…
jesteśmy tak blisko już tyle lat,
zwykle mnie trzymasz w ręku…
jesteśmy tak blisko już tyle lat,
rozstania nadesżły te chwile…
jesteśmy tak blisko już tyle lat,
znajdź sobie wreszcie dziewczynę !!!…
Romeo i (żywa) Julia
Wielka wściekłość we mnie wzbiera,
I nienawiść do płci męskiej
Kiedy słyszę te dwa słowa
W kontekście miłości wielkiej!
Kto dał prawo męskim świniom
Z góry przyjąć założenia,
Że dziewczyna, chociaż młoda
MUSI umrzeć dla Romea!
Cały Ruch za Tobą stoi!
Nie damy Ci odejść Julio!
Przerobimy koniec sztuki,
Będziesz żyła długo, długo!
Romantyczny spacer
czy pamiętasz, ach Najdroższa
romantyczny pierwszy spacer?
zachód Słońca… piaskiem plaży…
⋅
⋅
⋅
ale to już się nie zdarzy!!!
dziś najdroższy mamy kredyt,
plaża zaś skażona ściekiem,
my zaś razem tyle czasu ,
że opadło wszystko z wiekiem…
zresztą nigdzie nie trza chodzić,
wszystko masz w tych Internetach,
więc kochanie skocz po piwo
posiedzimy trochę w Czechach!
Powrót
Szanta Polityczna
popłynął raz marynarz,
popłynął w jakiejś łajbie,
lecz coś mu nie pasiło,
gdy trzeźwieć zaczął bardziej …
rozjerzał się w około
a tu zdradzieckie mordy,
"O kurwa - zaklął brzydko-
wciągli mnie do Platformy!"…
i jak tu teraz uciec,
gdy mafii rządzą prawa,
w Brukseli jest Aganiok,
a tutaj Grzegorz Schatan!…
Wzburzone wokół wody,
I przyszłość nieciekawa,
marynarz skoczył w odmęt
i faka im pokazał …
lecz morał tej historii
płynie dość pozytywny:
majtka wyłowił (green)peace,
Platformę wody zmyły…
Stoliczek Bambo
stoliczek Bambo
w Afryce stoi,
ciemny ma heban
to się nie boi…
czasem nakrywa się,
lecz nogami
czuje empatię wprost
- z biedakami
Samokrytyka
raz poczułem 'pociąg' wielki
by uprawiać coś z niewiastą,
założyłem czyste gatki,
zęby ciut spryskałem pastą…
tak chodziłem sobie wolno
przyglądając różnym Paniom(?)
kiedy myśl mnie nawiedziła ,
ni to Szatan ni to Anioł…
"spójrz do lustra przyjacielu,
lub w wystawy na deptaku,
jesli chcesz coś jeszcze zerżnąć
to się wybierz do tartaku"
Powrót
Taki mały cud
taki mały cud …
a tyle znaczy;
taki mały cud …
tak - nie inaczej;
taki mały cud…
a szczęście daje;
taki mały cud…
trudno - lecz staje!
Technologiczne Antycypacje
Zanim ranne wstaną zorze,
I komórkę właczysz swoją,
Czujesz dziwne plec mrowienie
I na skórze jak i pod nią
Nieuchwytnych fal strumienie
Przenikają ciałko Twoje,
A to tylko Wielkie Firmy
6G ćwiczą Technologię…
Powrót
Urzędniczka
Siedzi Pani "na Urzędzie"
I w papierach tylko grzebie,
"Temu nie dam, temu nie dam
Tego całkiem już wyjebię!
To ja tutaj jestem Panią
Ty petencie, wszawa mendo
Bedziesz tańczyć jak Ci zagram,
Bo mnie kurwa wszystko jedno!
Co miesiąc kasiura wpada
Czy coś robię czy olewam
Więc se możesz pisać skargi
"Na Berdyczów" - adres Szefa
Cały Urząd ma Cię za nic
Ty petencie , wszawa mendo
Więc się możesz przestać płaszczyć,
Nie osiągniesz tym niczego!
Na łapówki ci nie starczy
Bo nas dużo do dzielenia
Więc wynocha za drzwi łajzo!
Bo już mam dość pierdolenia!"
Urząd Pracy
tak tyrają dzielne Panie,
aż pot kapie im do kawy,
jak utrudnić tym bez pracy
i jak dziurę znaleźć w całym!
zasiłkom postawić tamę
zadbać o Urzędu kasę
"jaka cwaniaczku chcesz pieniędzy
to się kurwa weź do pracy!
idź do MOPS-u się wypłakać,
tam żulerni miejsce chyba,
przestań głowę nam zawracać
bo tu praca się odbywa!
idź do domu czekać grzecznie
aż wezwanie przyśle Pani,
a nie spóźnij się łachudro,
pośmiać się chcę z kumpelkami!"
Ursula i Vera
kiedyś Ursula, w chwili szczerości
do Very rzekła w te słowa:
"weź już nie pie**ol, moja kochana,
weź już nie pie**ol, Jourowa"
Very policzki płoną czerwienią,
i lekkie drżenie ma w łydkach,
"ja nie pier**lę droga Urszulo,
już nikt mnie nie chce dotykać :( "
"Nie dość ,że Czeszka to jeszcze głupia"
westchnęła Ula głęboko,
"weź już nie pie**ol ,że Polsce nie dasz,
nie dla nich jest nasze KPO!"
"O ,to przepraszam Cię droga Ulu,
źle zrozumiałam translację,
ty jesteś Wielka bo jesteś Niemką.
i zawsze, ku**a masz rację!"
Powrót
Walt Disney a sprawa Polska
Raz Prosiaczek , zwykła świnia,
Chciał się dopchać do koryta.
"Gdzie się pchasz nierogacizno,
Żaden z Ciebie celebryta…
Krzysiu Ci już nie pomoże,
I Puchatek nic nie wskóra,
Bohaterem to być możesz,
Ale u A.A.Milne′a…
Tutaj rządzą inne prawa
Ryjku świński, niedomyty
Nie masz łokci? Nie masz pleców?
To innym wąchasz odbyty!!!"
Nagle hałas dobiegł z przodu,
Tuż tuż przy korycie samym:
"Wiwat wiwat niechaj żyje
Kaczor - Donaldem nazwany! "
Walka Poety z Natchnieniem
I.
siedzi Poeta, JESZCZE u siebie,
i wzrokiem mętnym wokół spoziera,
czy może wina nadużył nieco,
czy może biała wciągnięta"krecha"?
nic podobnego! a kysz Szatanie!
odrzućmy zaraz te grzeszne myśli,
siedzi Poeta z tym mętnym wzrokiem
bo go natchnienie dopadło … niby ;)
huragan myśli przebiega głowę,
litery w słowa składają wolno,
o! zmarszczka twórcza na czoło wyszła,
"co błyskotliwie zrymować z 'krową' ?"
głęboki oddech zadowolenia
wydobył z piersi podmiot liryczny,
kiedy ostatnią postawił kropkę,
i mógł swój umysł wreszcie oczyścić…
II.
Lecz nagle poczuł przeciąg na karku,
trzask okiennicy i Muzy słowa [w głowie]
"o żesz ty jego mać zakichana ,
znowu mi w oknie utknęła noga …
inne me siostry to mają fajnie,
to pantomima, teatr czy nauka,
a mnie zostało, chyba za karę,
ciągle być miła dla grafomana!
I cóż doradzić tu beztalenciu,
co chce na siłę pisywać wiersze,
jako bogini mi nie wypada
powiedzieć prosto : "Goń się frajerze!"
i tak od czasów już niepamiętnych,
bo zawsze znajdzie się jakiś 'Homer',
muszę użerać się z 'artystami'
co świat "zbawiają" pisanym słowem…"
Powrót
Zemsta Rady Języka Polskiego
Gdy wybrzmiała już żałoba
Po wybitnym Poloniście,
Rada się zebrała tajnie,
Aby pomsty plan obmyślić…
Różne już padały opcje,
Co rusz nowa się pojawia,
Od fizycznej wręcz przemocy,
Po moralne przykazania…
Nagle z końca Sali dobiegł,
Głos co w pełni brzmiał profeską
"Ogłosimy ,że od jutra
Ch… piszemy przez o z kreską !"
Zaduma
siedzi Poeta i duma,
nad życia swojego naturą,
co ból mu przynosi istnienia?
jak z wyższą obcować kulturą?
i siedziałby tak w nieskończoność,
wciąż zadumany w fotelu,
gdy dobiegł go dźwięczny głos damski:
"Wyniosłeś już śmieci cholero"!!!?
Życzenia bezrobotnego [2020]
pracodawco ty wszeteczny,
i zakało ludzkiej rasy,
oto pomsty przyszła pora
i nadeszły cięzkie czasy
możesz blużnić, kląć i sapać
wściekać się i zwalniać ludzi
lecz i Tobie covid powie :
"prosze grzecznie wypierdalać!!!"
Powrót